|
|
|
Relacja z otwarcia procesu kanonizacyjnego |
Jest 5 listopada 1996 roku. Kaplica Kardynalska przy ul. Franciszkańskiej 3 w Krakowie wypełnia się powoli. Gromadzą się osoby duchowne - zakonnicy i księża diecezjalni, ale zdecydowaną większość stanowią osoby świeckie.
Kaplica Kardynalska jest miejscem szczególnym. Jej wystrój stanowi ogromna arkada wypełniona geometrycznym ornamentem trybowanym w srebrnej blasze, która jest tłem dla dużego drewnianego krzyża. Poniżej niego znajduje się proste tabernakulum. 50 lat temu otrzymał tutaj święcenia kapłańskie Karol Wojtyła. W tej kaplicy rozpoczynało się wiele spraw kanonizacyjnych naszych polskich świętych, m.in. błogosławionej Jadwigi królowej, św. Brata Alberta, św. Rafała Kalinowskiego. Wiele spraw jest w toku. Archidiecezja Krakowska obfituje w świętych. Nic dziwnego, przecież Kraków jest duchową stolicą Polski.
Dzisiaj to miejsce staje się świadkiem otwarcia dochodzenia kanonicznego, dotyczącego zmarłej w opinii świętości Rozalii Celakówny.
Pomiędzy ławkami w "nawie głównej" ustawiony został stół nakryty zielonym suknem. Na stole świeca, krucyfiks i Księga Pisma Świętego.
Jest godzina 9°°. Przy stole zbierają się członkowie Trybunału w otwieranym procesie. Do kaplicy wchodzi Jego Eminencja Franciszek Kardynał Macharski. Podchodzi do stołu i rozpoczyna: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego... Kaplica rozbrzmiewa modlitwą zgromadzonych. Wielu z nich długo czekało na tę chwilę. Modlitwa kończy się, wszyscy siadają, w kaplicy zalega cisza.
O. Tadeusz Kiersztyn w kilku słowach mówi o racjach, dla których otwiera się dochodzenie kanoniczne, dotyczące Rozalii Celakówny, mówi o jej duchowej sylwetce. Ta prosta dziewczyna, żyjąca w pierwszej połowie naszego wieku, jest wzorem, "w jaki sposób wśród ciemności świata świadczyć o Prawdzie i Miłości, świadczyć w sposób całkowicie ewangeliczny i z bezprzykładną heroicznością".
Ksiądz Kanclerz Jerzy Dziewoński przedstawia wobec wszystkich zebranych prośbę Postulatora, Sylwii Kaczmarek, o otwarcie badania kanonicznego w sprawie Rozalii Celak. Wszyscy czekają na zaprzysiężenie Trybunału, powołanego przez Księdza Kardynała. Kolejno, poczynając od Delegata Księdza Kardynała, ks. dr. Stefana Ryłko, w obliczu Jezusa Ukrzyżowanego na Księgę Pisma Świętego składają przysięgę Promotor Sprawiedliwości, ks. dr Józef Rapacz, notariusze: ks. Tadeusz Chromik SJ i Elżbieta Dębska, Postulator Sylwia Kaczmarek oraz komisje: historyczna, z przewodniczącym ks. prof. Ludwikiem Grzebieniem SJ i teologiczna w składzie: ks. prof. Tomasz Jelonek, ks. prof. Władysław Kubik SJ i ks. dyrektor Tadeusz Kiersztyn SJ.
Podpisanie dokumentów trwa długo. Ksiądz Kardynał czyta uważnie, sprawdza. To wszystko dokumenty dużej wagi, zawierające dekrety, decyzje. W międzyczasie zaintonowana zostaje pieśń - jedna, potem druga i trzecia.... Wreszcie ostatni podpis, ostatnia pieczęć przyłożona do dokumentu... Proces otwarty. Od dnia dzisiejszego Rozalii Celakównie przysługuje tytuł Służebnicy Bożej.
Do Księdza Kardynała podchodzą delegacje z kwiatami. Dziękuje Zarząd Fundacji Serca Jezusa, która jest powodem w procesie Rozalii. To Fundacja zwróciła się do Księdza Kardynała z prośbą o otwarcie procesu i zobowiązała się sumiennie i rzetelnie wywiązywać się ze swoich obowiązków.
Jest też delegacja służby zdrowia, pielęgniarki szczęśliwe, że mają swoją orędowniczkę. Przecież Rózia też była pielęgniarką. Podchodzą do Kardynała, dziękują i składają na jego ręce wiązankę białych róż.
Dalej podchodzą z pięknym bukietem róż panowie z Dzieła Osobistego Poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusa, którego Rozalia była inspiratorką. Rozlegają się brawa. Wielka radość maluje się na twarzach zgromadzonych osób. Niektórzy z nich wiele lat zabiegali o rozpoczęcie tego procesu.
Teraz kolej na słowa Księdza Kardynała, który zdaje się wiedzieć, co dzieje się w sercach osób zebranych:
"Tak ze sobą o pierwszeństwo walczą dwie postawy, dwa uczucia. Jedno wdzięczności dla Pana Boga, że jesteśmy tutaj w tej sprawie, a drugie to błaganie, ufne błaganie o Boże błogosławieństwo dla dopiero co rozpoczętej sprawy". To dopiero początek długiej, trudnej drogi, "która będzie tylko jakimś uczestnictwem w żmudzie drogi naszej Sługi Bożej Rozalii". Tak bardzo potrzeba nam Bożego błogosławieństwa, tak bardzo potrzeba nam cierpliwości: "Choć tego bardzo pragniemy, musi się zdobyć umysł ludzki, ale również i uczucie ludzkie na ową cierpliwość. Może i do tego to ma zmierzać, żeby się nasza niecierpliwość wyraziła w modlitwie. W modlitwie o ... w modlitwie za..." Na czekanie, na cierpliwość najtrudniej jest się zgodzić, ale Ksiądz Kardynał mówi, że "trzeba się zdecydować, trzeba wybrać drogę modlitwy, wybrać drogę wytrwałej cierpliwej modlitwy, a nie pukania do Trybunału, ani do drzwi Kurii Krakowskiej, a potem Rzymskiej, tylko drogę pukania, które będzie echem tego pukania Baranka, który stoi przed drzwiami i puka do naszych własnych serc... Przy Rozalii trzeba pamiętać o jej wezwaniu do świętości osobistej każdego człowieka... Nie potrafimy pomóc inaczej, jak przez trudną, żmudną modlitwę, uczestniczącą w Chrystusowej drodze". Czy stać nas na taką cierpliwość? Świątobliwa Rozalio, uproś nam tę łaskę i módl się za nas i za naszą Ojczyznę!
Grażyna Berger
(Posłaniec 1/97)
zdjęcia z otwarcia procesu kanonizacyjnego »
« Historia starań o otwarcie procesu |
|