Za pośrednictwem S.B. Rozalii Celakówny otrzymałem łaskę, za co pragnę gorąco i serdecznie, publicznie podziękować. Przez długie lata cierpiałem i leczyłem się na nadciśnienie tętnicze. W latach 1997-1998 choroba się nasiliła i dodatkowo doszło nowe bardzo przykre schorzenie - arytmia serca (napadowe migotanie przedsionka). W tym czasie miałem ponad 40 razy ataki trwające przeciętnie około dwóch godzin. Cztery razy Pogotowie Ratunkowe odwoziło mnie na badania i zabiegi ("kroplówki") do szpitali, raz nawet z kościoła. 19 czerwca 1998 r. późno w nocy dostałem kolejny atak. Mieszkam samotnie. Nie miałem wówczas telefonu. Ubrałem się do szpitala. Tymczasem autobusy już nie kursowały. Nie miał mi kto udzielić pomocy, a lęk potęgował schorzenie. Bezradny modliłem się, wzywałem Bożej pomocy przez wstawiennictwo S.B. Rozalii Celakówny. Z wielką nadzieją odmawiałem Nowennę o uproszenie łaski uzdrowienia. Minęło 5 godzin, a atak nie ustępował. Zmartwiony na siedząco usnąłem. Kiedy obudziłem się, stwierdziłem, że mam unormowaną pracę serca, że jestem uzdrowiony. Od tamtego czasu minął w dniu 19.06.2002 r. już czwarty rok i nie mam arytmii serca, a także dawnego nadciśnienia tętniczego. Wdzięczny za otrzymaną łaskę uzdrowienia odmawiam prawie codziennie Nowennę, uczestnicząc we Mszy św., i przystępując do Komunii świętej. Boskiemu Sercu niech będą dzięki!