Krystyna po ciężkim wypadku samochodowym, w grudniu 2003 r. została przewieziona helikopterem z Gniezna do szpitala w Poznaniu. Stan jej był beznadziejny, lekarze przewidywali śmierć z powodu licznych obrażeń głowy, popękanego kręgosłupa, złamanego obojczyka. Tak mi żal było jej dzieci, gdyby umarła zostałyby sierotami (gdyż ojciec umarł 2 dni po wypadku). Zaczęłam szukać ratunku dla niej, prosząc Najświętsze Serce Jezusa o cud uratowania życia i powrót do zdrowia za wstawiennictwem Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny. Bardzo gorąco nie przestawałam Ją prosić o uproszenie tych łask. Uważam, że Rozalia Celakówna wyprosiła łaskę cudownego przeżycia i powrotu do zdrowia Krystyny. Po prawie trzech tygodniach odzyskała przytomność, zaczęła samodzielnie oddychać, otworzyła oczy. Nie mogąc mówić zaczęła swoje myśli pisać, wróciła jej mowa, stopniowo usiadła i zaczęła jeść. Po sześciu tygodniach wszystko się pozrastało i zagoiło. Obecnie Krystyna zaczyna chodzić. Niech to świadectwo za przyczyną S.B. Rozalii Celakówny posłuży do rychłej jej beatyfikacji. Niech będą dzięki Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Służebnicy Bożej Rozalii Celakównie. |